Sukcesem jest przejście przez swoje bariery – wywiad z Agnieszką Szymańską

Aneta Wątor

Uwielbiam pić kawę i uwielbiam przy smacznej kawie spotykać się z przedsiębiorczymi kobietami. Dziś piję kawę z Agnieszką Szymańską, coachem i trenerem biznesu z 23-letnim doświadczeniem. 17 lat spędziła w branży ubezpieczeń i po tym czasie doszła do wniosku, że czas na zmianę. Teraz dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi ludźmi.

Aneta Wątor: Pracujesz dla korporacji…

Agnieszka Szymańska: Tak, ale też dla administracji publicznej i dla NGO. Robię tym organizacjom szkolenia z radzenia sobie ze stresem. To moje ulubione pole do działania.

Ale nie tylko?

Nie tylko. Jest też prowadzanie zmian, motywacja, komunikacja i budowanie zespołu, asertywność oraz life coaching.

Jak znalazłaś się w tym miejscu, w którym jesteś dzisiaj?

Najważniejsze jest łapanie chwili i uważność w stosunku do tego, co się dookoła dzieje. Czujesz potrzebę, widzisz szansę, wykorzystujesz ją. Warto rozglądać się dookoła, śmiało wychylać poza swoją strefę komfortu. Mam dużą potrzebę poznawania różnych, nowych rzeczy. Również niezwiązanych z branżą i pracą zawodową.

A przygodę z coachingiem zaczęłam w czasie mojej pracy w ubezpieczeniach, gdy poszłam na jedno ze szkoleń. Wtedy poczułam, że bycie szkoleniowcem to jest ta droga, na którą chcę wejść. Tak się zaczęło. Poszłam za ciosem.

Stres to Twoja domena. Mówisz innym, jak można sobie z nim radzić. Zdradź nam proszę ten sekret. 

To temat rzeka. Testowanie różnych metod i technik, by osiągnąć balans. Każdy z nas jest inny, więc nie ma jednej, uniwersalnej recepty. Kolejny element w życiu, w którym trzeba próbować i przede wszystkim nie zniechęcać się, gdy jedna metoda zawiedzie. Być może nie była dla nas. Trzeba znaleźć swój system.

A jak Ty sobie radzisz?

Mam taki charakter, że jestem optymistką. Sytuacje, które innym na pierwszy rzut oka wydają się beznadziejne i bez wyjścia, mnie nie stresują, bo zauważam pozytywne strony. Ale z technicznych rzeczy: przede wszystkim oddech – w sytuacjach stresowych zaczynamy oddychać płytko i szybko, co tylko nas bardziej nakręca. Zalecam pracę nad oddechem, uspokojeniem go, to pomaga klarowniej ocenić sytuację i nie poddać się jej. Inna techniką jest odwrócenie uwagi. Jeśli cały czas myślę o problemie, to w ogłowie urasta on do gigantycznych rozmiarów.

Czyli, gdy jesteś w dołku, to przestań kopać.

Dokładnie! Czasem jest to potrzebne, by trochę potaplać się w błotku własnych emocji. Bywa to nawet oczyszczające. Jednak pozostawanie zbyt długo w tym dołku nie jest korzystne. Trzeba wiedzieć, kiedy wyjść do życia.

Czy coś jeszcze możemy dla siebie zrobić, aby nie poddać się działaniu stresu?

Nie do przecenienia jest aktywność fizyczna. Mój mentor w radzeniu sobie ze stresem, Wojciech Eichelberger mówi, że żeby radzić sobie ze stresem musimy zrobić dziennie minimum 10 tysięcy kroków, żeby pozbyć się negatywnych emocji i energii, która się w nas gromadzi. Znamy te momenty – negatywne emocje się kumulują, nie znajdują ujścia w wysiłku fizycznym, więc wybuchamy. Gdy takie rzeczy się dzieją to oznacza, że mamy za dużo negatywnej energii w sobie i próbujemy się oczyścić wybuchem. W sytuacji, w której regularnie i aktywnie uprawiamy sport, takie sytuacje przestają się zdarzać. Wyobraź sobie, że Światowa Organizacja Zdrowia zmieniła swoją piramidę żywieniową i włączyła do niej aktywność fizyczną. To jasny komunikat – zdrowa dieta to zbyt mało, by zachować równowagę. Trzeba się ruszać, by zarówno ciało, jak i umysł były w formie.

Czyli dieta również pomaga w walce ze stresem?

Naturalnie. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że jesteśmy tym, co jemy. Jedzenie również wpływa na psychikę. Odpowiednie odżywianie, picie wody, to nawyki, które pomogą nam w walce ze stresem.

Sama też stosujesz te elementy w swoim życiu?

U mnie podstawą jest ruch. Codziennie staram się coś zrobić, choćby mały trening. Drugą rzeczą, która wpływa na mnie kojąco jest muzyka. Mam swoje ulubione playlisty, w zależności od tego, na co muszę się nastawić, słucham pobudzającej lub łagodzącej muzyki.

Agnieszka Szymanska_BMS_2

Czyli potrafisz perfekcyjnie kontrolować stresujące sytuacje?

Nie zawsze. Biorę trzy głębokie oddechy i zastanawiam się, czy mogę coś zrobić. Trzeba pamiętać, że są rzeczy, które są całkowicie poza nasza kontrolą. Przykład trywialny – pogoda. Mogę wstać rano i płakać, że znów pada deszcz, ale to niczego nie zmieni. Więc nawet, gdy nie jest do końca tak, jak bym chciała i ten stres zaczyna się pojawiać, staram się wprowadzić w dobry nastrój i nie nakręcać niepotrzebnych, negatywnych emocji.

Wierzę, że środowisko, w jakim się znajdujemy w dużej mierze determinuje nasz sukces, albo naszą porażkę. Zgadzasz się z taka opinią?

Budowanie relacji i korzystanie z dobrych relacji to kolejna rzecz, która nas uodparnia bardzo na stres. Ważne jest odcinanie się od ludzi, którzy są wampirami energetycznymi albo wiecznymi narzekaczami, bo oni będą kontrować każdą rzecz, jaką będziemy chcieli zrobić. Szukam ludzi, przy których mogę wzrastać albo są to osoby-eksperci z różnych dziedzin, od których mogę się uczyć. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, ale również w sukcesie. Bo jeśli ktoś potrafi cieszyć się z Twojego osiągnięcia, to znaczy, że to dobra osoba, która będzie również wspierała w porażkach. Bezinteresowna radość z tego, że komuś się udało jest niesamowicie rzadka.

Oczywiście rodzina jest ogromnym wsparciem.

Jesteś niesamowicie aktywna i zapracowana, ale masz, jak wspominasz rodzinę, która wspiera. Jak łączysz aktywność zawodowa z życiem rodzinnym?

Mam męża, córka jest już praktycznie dorosła, ma 22 lata, wyjechała za granicę, więc już tak bardzo mnie nie potrzebuje (śmiech). Też zaczyna swoją działalność, nagrywa filmiki na YouTube, więc jest dla mnie wzorem. Dzielimy się wzajemnie doświadczeniami. Mąż jest niesamowicie cierpliwy, bardzo mnie wspiera, zwłaszcza w szalonych pomysłach, jak na przykład takich, że nie dość, że zapisałam się na zajęcia z pole dance, to jeszcze od października zaczynam nowe studia.

Ogrom zajęć!

Kluczem jest ustalanie priorytetów. Cała reszta musi dopasować się do tego, co jest dla mnie najważniejszą rzeczą w ciągu dnia lub tygodnia. Ja się bardzo szybko zapalam do różnych projektów, ale już wiem, że nie wszystkie muszę zrealizować. Jestem teraz na etapie tego, by bardziej na zimno podchodzić do pewnych idei.

Twoje trzy największe sukcesy w życiu?

Moim sukcesem jest odkrycie własnej ścieżki zawodowej i świadomości, że mam wpływ na to, co chcę w życiu robić. Sukcesem jest osiągnięcie tej pozycji, w której jestem, czyli jestem postrzegana jako ekspert, którego ludzie proszą o pomoc, czyli ufają w moje umiejętności i wiedzę. Sukcesem jest też przejście przez moją barierę – myślałam, że nie jestem zbyt doskonała, by dać coś światu. Ale doszłam do tego, że jestem dobra na tyle, by pomagać innym. Trzecim sukcesem jest absolutnie i bezsprzecznie moja córka.

 


Już 31 sierpnia odbędzie się spotkanie Kobieta w biznesie w Krakowie.

Kobieta w biznesie to spotkania, które pokochały przedsiębiorcze kobiety. Tematem przewodnim najbliższego będą sposoby na radzenie sobie ze stres w biznesie, które przedstawi Agnieszka Szymańska. Aneta Wątor opowie o tym, jak zwiększyć wyniki sprzedaży korzystając z japońskich filozofii Kaizen.

Bilety można nabyć pod adresem: https://kwb18krk.evenea.pl/

Zapraszamy do do łączenia do wydarzenia na Facebooku: https://www.facebook.com/events/987104584766179/?ti=icl

Kod rabatowy obniżający cenę biletu o 10% na hasło: PREZENT


Portal Biznes Musi Sprzedawać jest patronem medialnym
cyklu spotkań Kobieta w Biznesie