Władza nad rzeczywistością

Mateusz Bąk

„To zawsze wydaje się być niemożliwe dopóki nie zostanie zrobione”- Nelson Mandela.

Praktyk piszący o sprzedaży, a tutaj teoria, teoria, teoria… Jesteś tu jeszcze ze mną drogi czytelniku?
Zostań na kilka minut… Opowiem Ci o mojej pasji.

Biznes oddycha skutecznością.
Biznes musi sprzedawać.

Pytanie tylko czy pasuje Cię to słowo przymusu? – MUSI!

Osobiście jeżeli coś muszę… robię to niechętnie. Wolę poukładać sobie w głowie to tak, jakbym tego chciał.
Jeżeli traktujesz sprzedaż jako przymus… to w jaki sposób odnajdziesz w niej przyjemność?

Nie zmienia to faktu, że biznes faktycznie – musi sprzedawać!
Bez zamykania sprzedaży biznes nie istnieje.

Na połączeniu tej konieczności oraz czerpania przyjemności z wywierania wpływu na rzeczywistość – powstało pojęcie Deal Makera. Z pozoru jest to zwykłe określenie osoby, która podpisuje umowę.

Dla człowieka, który fascynuje się procesami biznesowymi Deal Maker to ktoś znacznie więcej. Jest to pojęcie, które budzi we mnie uczucie fascynacji osadzonej w wiedzy, na temat tej „profesji”. Jest to określenie, które już w swojej konstrukcji nosi znamiona wartości do jakich się odnosi.

DEAL

Samo słowo Deal ma bardzo wiele znaczeń:

Jako czasownik:
•    handlować
•    rozdzielać, rozdawać
•    w grach karcianych – rozdawać (karty)
•    traktować kogoś/coś w określony sposób, postępować z
•    poradzić sobie z czymś, uporać się z czymś
•    zajmować się czymś

Jako rzeczownik:
•    umowa, porozumienie
•    transakcja
•    duża ilość, masa
•    w grach karcianych – to rozdanie

Czy nie masz wrażenia, że są to słowa w sposób bezpośredni łączące się z realizowaniem władzy? Czym osoba, która rozdziela, radzi sobie z czymś, dokonuje transakcji – czy ta osoba powinna być osobą mającą realny wpływ na rzeczywistość?

MAKER

„Make” w bezpośrednim tłumaczeniu na język polski oznacza: „tworzyć”.
Zauważyłeś? Po raz kolejny występuje tutaj władza tworzenia i wpływania na rzeczywistość.

Kiedy napotykam na określenie, które w obu swoich częściach nosi znamiona władzy… mogę przypuszczać, że właśnie o to tutaj chodzi – o władzę.

„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale chwilami, które zaparły dech”.

Jesteś Zwycięzcą!!! – W polskiej przestrzeni wirtualnej pojawił się niedawno film jednego z dystrybutorów marki multi level marketingu. Jest to film przepełniony energią osoby, która powtarza wielokrotne afirmację. Robi to tak jakby za moment ze stanu ogromnego seksualnego pobudzenia miała przejść w stan realnego spełnienia…

I znowu… film ten śmieszy – przeraża skalą autosugestii i braku samoświadomości tego – jakie mogą być niepożądane efekty tak otwartego okazania entuzjazmu.

Z drugiej jednak strony – autor skutecznie podniósł swój entuzjazm na poziomy, o których wielu śmiejących się z niego nigdy nawet nie spojrzy.

Kogo wolałbym prowadzić w swoim biznesie? Entuzjastycznego nieświadomego rozwojowca z pogranicza szaleństwa? Czy może kolejnego cwaniaka, który przyszedł na etat poleżeć i pomarzyć już w poniedziałek o kolejnym piątku…

Dla mnie odpowiedź jest prosta…
Jestem Deal Makerem.

Zastrzyki sączącej się w ciało adrenaliny powodują, że widzę sens w kolejnych oddechach podających powietrze.
Kocham negocjować… doświadczać siły drugiej strony.
Kocham trudne rozmowy i sytuacje, które wyżymają mnie jak starą szmatę do wycierania podłóg.
Kocham pęd pracoholiczny rund workhard/playhard.
Kocham powroty do świata „normalnych” życiorysów, które widzą w moich działaniach „człowieka sukcesu” – nie wiedząc, że rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona.

Niedawno ktoś mnie zapytał – czy mógłbym powiedzieć jaka jest moja najwyższa wartość, którą się kieruję? Powiedział, że analizuje osoby z tzw. „ciągłego wyścigu”. Odpowiedziałem na swój sposób, ale też zaznaczyłem, że dla mnie – osoby żyjące w iluzji braku wyścigu są zwyczajnie osadzone w absolutnie innych wartościach… więc moja odpowiedź nie ma znaczenia.

Wiem jaką płacę cenę… Mimo to wiem, że ktoś powinien brać odpowiedzialność za budowanie relacji biznesowych i zawieranie kontraktów – a mi zwyczajnie z tym do twarzy.

Jeżeli Biznes musi sprzedawać, to nie uważasz, że warto zafascynować się sprzedażą?
Sprzedaż jest narzędziem Deal Makera.
Sprzedaż to moment, w którym człowiek reprezentujący określone przekonanie, wywiera wpływ na inną osobę.
Sprzedaż to starcie kultur, sposobów wychowania, doświadczeń, preferencji oraz wielu, wielu innych zmiennych.

Czy chcesz być osobą, która oddziałuje na swoje otoczenie?
Czy po raz kolejny powtórzysz przekonanie, że nie warto, że za ciężko?

Co jeżeli faktyczny obraz realnego świata zależałby wyłącznie od Twojej umiejętności kształtowania go?
Co jeżeli ucieczka od odpowiedzialności/władzy nie byłaby opcją?
Czy nadal chowałbyś się za tarczą swoich „logicznych” przekonań?

Deal Maker – tak jak Lider realizuje się przez różne role np.:
1.    Lider  budowania międzyludzkich relacji
2.    Lider przeprowadzania skrupulatnych analiz
3.    Lider wystąpień sceniczny
4.    Lider zarządzający środowiskami sprzedaży

Tak samo Deal Maker nie musi być człowiekiem żyjącym jedynie podróżami z jednego zakątka świata na drugi. Styl życia i poziom „nasiąknięcia” rolą Deal Makera to pewnie kwestia określana przez daną osobę i nikogo więcej.

Jest to jedynie potwierdzenie a nie podważenie faktu, że znana nam rzeczywistość potrzebuje ludzi, którzy zamiast pytać czy mogą… robią. Potem ewentualnie przeproszą.

Biznes zawsze potrzebował ludzi, którzy ustalali status quo oraz tych, którzy bez pytania robili wiele, żeby zbudować swoje powiązania biznesowe.

Jeżeli masz ambicje, aby Twój biznes zajmował dużo czasoprzestrzeni… lepiej znajdź swoich Deal Makerów.